Ciasto jest inspirowane store cupboard chocolate orange cake Nigelli. Ja nie robię z nich muffinek i dodaje 1/3 ilości cukru. Przepis łatwiutki, zajmuje niecałe 15 minut. Do dzieła! Pamiętajmy, że wszystkie składniki muszą być wyjęte z lodówki przynajmniej dwie godziny przed robieniem ciasta. Wszystkie muszą być w temperaturze pokojowej - to jeden z gwarantów udanego ciasta!
Składniki:
125 g masła
50 g drobnego cukru
100 g gorzkiej czekolady
2 roztrzepane jajka
150 g maki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
300 g konfitury np. wiśniowej
Do naczynia przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia, odkładamy na bok. W garnku rozpuszczamy masło i dodajemy gorzką czekoladę w kawałkach. Mieszamy widelcem na gładką masę na bardzo małym ogniu. Przelewamy do pustej miski. Dodajemy konfiturę, cukier, szczyptę soli, jajka. Ja przed dodaniem jajek próbowałam ile cukru dodać- w oryginalnym przepisie jest aż 150 g a przecież sama konfitura jest bardzo słodka. Mieszamy ale tylko do połączenia się wszystkich składników. Delikatnie dosypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia, gdy składniki się połączą od razu przestajemy mieszać. Wykładamy ciasto wcześniej posmarowaną masłem i oproszoną mąką. Pieczemy około mniej więcej 60 min w temperaturze 180 stopni (bez termoobiegu). Ciasto jest gotowe gdy wykałaczka albo patyczek będzie suchy.
Polewa:
100 g czekolady gorzkiej
kilka łyżeczek cukru
40g masła
Po wyciągnięciu ciasta, przygotowujemy polewę. Roztapiamy masło, dodajemy posiekaną gorzką czekoladę i cały czas próbując dodajemy tyle cukru na ile chcemy mieć słodką polewę.. Ciasto podaję z ciepłą czekoladową polewą i łyżeczką konfitury z wiśni ( w zależności jaką konfiturę wykorzystaliśmy wcześniej) a czasami samo tak jak widać na zdjęciu wyżej. Jest pyszne do ciepłej owocowej herbaty..
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz